Nie jestem fanką klusek i przyznaję - bardzo rzadko je robię. Ostatnio jednak na prośbę spragnionych klusek dzieci zrobiłam śląskie. Jako, że same kluski są dla mnie dość nudne (w końcu są zwykle dodatkiem do jakiegoś mięsa...) znalazłam przepis, w którym dodaje się do nich rozgotowane na pastę glony nori z sosem sojowym. I to był strzał w dziesiątkę! Taką wersję jak najbardziej mogę jeść :)
Do naszych klusek podałam sałatkę - roszponkę z rukolą, serem feta, pomidorami i oliwkami w sosie miodowo-musztardowym.Przepis na kluski, przede wszystkim na sos/pastę, zaczerpnęłam z książki "Przemytnicy na wakacjach" M. Mrozowskiej-Szaciłło.
Składniki:
- ziemniaki ugotowane w mundurkach
- mąka ziemniaczana
- 3-4 płaty glonów nori
- sos sojowy 1:1 woda
Jeszcze gorące ziemniaki przepuściłam przez praskę. Odjęłam 1/4 i w miejsce ziemniaków dodałam taką samą ilość mąkęi ziemniaczanej. Dodałam z powrotem odjęte ziemniaki. Wymieszałam ciasto i formowałam kluski, następnie robiłam dziurkę palcem (do tych funkcji można znakomicie wykorzystać dzieci :)). Kluski ugotowałam w osolonej wodzie, po wypłynięciu gotowałam je jeszcze 3-4 minuty.
Glony nori pokroiłam na mniejsze kawałki, zalałam sosem sojowym wymieszanym z wodą (w stosunku 1:1). Gotowałam na wolnym ogniu, aż powstała pasta.
W dziurkach ugotowanych klusek umieściłam pastę glonowo-sojową oraz kawałki masła (opcja dla nie-wegan). Podałam z sałatką.
Glony nori pokroiłam na mniejsze kawałki, zalałam sosem sojowym wymieszanym z wodą (w stosunku 1:1). Gotowałam na wolnym ogniu, aż powstała pasta.
W dziurkach ugotowanych klusek umieściłam pastę glonowo-sojową oraz kawałki masła (opcja dla nie-wegan). Podałam z sałatką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz