wtorek, 22 listopada 2016

Ciecierzyca z karmelizowaną cebulą w pomidorowym sosie z chrupkami jaglanymi

Proste danie, składające się z kilku składników, z dodatkiem chrupiących chlebków jaglanych. Ciecierzycę ugotowałam wcześniej w większej ilości; w tym daniu po prostu ją podgrzałam. Do gotowania ciecierzycy (i innych strączkowych) używam szybkowaru - dzięki niemu moje strączki są zawsze dogotowane i smaczne. Tym razem zamiast zwyczajnej kaszy jaglanej (z którą czasem jemy tak przygotowaną ciecierzycę) postanowiłam przygotować chrupiące jaglane chlebki. Wszystko razem wspaniale smakowało! :) Osobiście preferuję smażenie na maśle sklarowanym, ale można do tego dania równie dobrze użyć oleju kokosowego, by było wegańskie :)

Składniki (dla 2 głodnych osób):
  • 2 białe cebule, pokrojone w paski
  • 2 czerwone cebule, pokrojone w paski
  • 2 łyżki masła sklarowanego
  • 2 łyżki octu balsamicznego
  • 3-4 łyżki przecieru pomidorowego + 3/4 szkl wody
  • 2 szkl ugotowanej ciecierzycy
  • po kawałku korzenia imbiru oraz kurkumy
  • 1 duży ząbek czosnku, zmiażdżony
  • sól himalajska, świeżo mielony pieprz (używam kolorowego - białego, zielonego i czerwonego)
  • pietruszka zielona, chlebki jaglane (do podania)
 Na patelni rozgrzałam masło sklarowane, dodałam cebule (oba rodzaje), posoliłam i dusiłam na małym ogniu przez ok. 25-30 minut, co jakiś czas mieszając. Po tym czasie dodałam ocet balsamiczny, a następnie świeżo startą kurkumę i imbir oraz czosnek. Po chwili dodałam przecier pomidorowy wraz z wodą oraz ugotowaną ciecierzycę. Całość dusiłam jeszcze kilka minut. Doprawiłam solą i pieprzem. Podałam posypane zieloną pietruszką z jaglanymi chlebkami.

poniedziałek, 14 listopada 2016

Chrupiący chlebek jaglany (ziołowo-paprykowy)

Tym razem chrupiący chlebek jaglany, trochę jak chrupki /nachos. Nadaje się zarówno na przekąskę (bardzo smakował moim dzieciom), jak i dodatek do różnych dań. Przygotowanie tego chlebka nie wymaga jakiegoś specjalnego sprzętu - wystarczy blender ręczny lub malakser (którego ja użyłam).

Składniki (na jedną dużą blachę):
  • 3 filiżanki ugotowanej i ostudzonej kaszy jaglanej
  • 1/2 łyżeczki soli morskiej lub himalajskiej
  • po 1/2 łyżeczki bazylii, oregano i papryki wędzonej
  • 1 łyżka oliwy
Kaszę jaglaną umieściłam w malakserze i mieliłam kilka minut (aż zaczęła się tworzyć kulka ciasta). Dodałam przyprawy i olej, jeszcze raz wymieszałam uruchamiając na chwilę malakser. Uformowałam kulę z ciasta i przełożyłam pomiędzy dwie warstwy papieru do pieczenia. Rozwałkowałam na cienki, prostokątny placek (ok. 3 mm).

Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (z termoobiegiem) na 20 minut, po czym pokroiłam na trójkąty i ponownie wstawiłam do piekarnika tym razem na 10 minut.

Smakują zarówno solo jak i jako dodatek (np. do ciecierzycy z karmelizowaną cebulą w sosie pomidorowym).

sobota, 12 listopada 2016

Kaszka orkiszowa z kiszonym burakiem, wędzonym tempehem i czerwoną cebulą

Moje ostatnie odkrycie! Nie przepadam za słodką kaszką manną (nie jemy pszennej tylko orkiszową lub kukurydzianą), więc przy okazji ostatniego śniadania wykombinowałam takie oto połączenie. Chrupiący kiszony burak, wędzony tempeh, lekko ostra czerwona cebula położone na kaszce orkiszowej, polane odrobiną sosu sojowego. Kaszka pochodzi wprost od Babalskich, gdzie zaopatruję się w ziarna, mąki i kasze. Taką kaszę przygotowuje się na prawdę szybko!

Składniki:
  • kaszka orkiszowa drobna
  • szczypta soli
  • woda do gotowania (w ilości 3 razy większej niż kasza)
  • kiszone buraki
  • wędzony tempeh, pokrojony w drobną kostkę
  • kawałek czerwonej cebuli, posiekanej w cienkie pióra
  • sos sojowy (używam tamari lub shoyu)
  • zielona pietruszka (do posypania)
Kaszę orkiszową gotuję w osolonej wodzie ciągle mieszając. Przekładam na talerz. Podaję z kiszonym burakiem, wędzonym tempehem i czerwoną cebulą, skrapiam sosem sojowym i posypuj e zieloną pietruszką. Do tego kubek ciepłej herbaty /ziół i śniadanie gotowe!

piątek, 11 listopada 2016

Znakomite bezglutenowe brownie (jaglano-orzechowe)

Bardzo szybko znikające, przepyszne ciasto jaglano-czekoladowe z nutką orzechową. Dawno nie jadłam klasycznego brownie, ale to jest na prawdę (nie chwaląc się) fe-no-me-nal-ne! :P Największa przeciwniczka kaszy w naszym domu zajadała się, aż jej się uszy trzęsły ;) Robi się je szybko - najlepiej mieć wcześniej ugotowaną kaszę w lodówce - ja gotuję co jakiś czas większą ilość, by mieć ją pod ręką, gdy najdzie mnie ochota na takie ciasto, albo majonez wegański, albo kuleczki czekoladowo-orzechowe, albo jeszcze jakieś inne eksperymenty jaglane, o których napiszę wkrótce ;)

Po kolejnej próbie pragnę donieść, że ciasto jest jeszcze lepsze, jeśli ubijemy osobno białka i dodamy do masy zrobionej z pozostałych składników (śliwki suszone nie są konieczne...) - rozpływa się w ustach ;) 

Składniki (blacha o formacie 23x34cm):
  • 1 filiżanka orzechów laskowych
  • 3 filiżanki ugotowanej kaszy jaglanej (ostudzonej)
  • 3/4 filiżanki suszonych śliwek
  • 2 łyżki cukru muscovado lub dark molases (używam marki Billington's)
  • szczypta soli
  • 150g czekolady gorzkiej
  • 3/4 filiżanki mleka roślinnego
  • 3-4 jaja, najlepiej z chowu ekologicznego (moje były małe, od zielononóżki, więc użyłam 4szt)
  • 2 łyżki kakao (użyłam surowego)
  • 2 łyżki karobu
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia (używam bez fosforanów)
Orzechy laskowe wrzuciłam do kielicha blendera (używam Vitamix) i zmieliłam na mąkę. Dodałam pozostałe składniki i zmieliłam je na (prawie) gładką masę - pozostało kilka nie zmielonych ziarenek kaszy i orzeszków, które w końcowym etapie w niczym nam nie przeszkadzały...

Blachę wyłożyłam papierem, a następnie przełożyłam na nią ciasto (uwaga! jest dość gęste!). Wyrównałam je łyżką i wstawiłam do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 30 minut (bez termoobiegu).

Po wystudzeniu kroiłam na kwadraty lub inne dowolne kształty.

czwartek, 3 listopada 2016

Wegańskie jesienne ciasto dyniowe czekoladowe (chocolate pumpkin pie)

Na blogu Jadłonomii znalazłam przepis na wegańskie pumpkin cream pie o smaku pomarańczowym. Zrobiłam. Zjedliśmy. Smakowało nam. Ale nie wszyscy byli zachwyceni. Na prośbę Młodszej Córeczki przygotowałam zmodyfikowaną wersję czekoladową. I oto przed Państwem czekoladowe ciasto dyniowe z kremem orzechowo-czekoladowym! Pycha! :)

Składniki na spód:
  • 1.5 szkl mąki razowej orkiszowej (użyłam typu 1850)
  • 3 łyżki oleju kokosowego
  • zimna woda (w takiej ilości by zagnieść ciasto)
  • szczypta soli morskiej /himalajskiej
Składniki na farsz:
  • 2 szkl pure dyniowego
  • 4 szkl ugotowanej kaszy jaglanej
  • 3/4 szkl nierafinowanego cukru muscovado /syropu klonowego (przy użyciu cukru należy dodać kilka łyżek mleka /wody do ciasta)
  • 1 łyżka skrobi (użyłam ziemniaczanej)
  • 2 kopiaste łyżki karobu
  • 2 kopiaste łyżki kakao
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/4 łyżeczki imbiru
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia (używam bez fosforanów)
Składniki polewy:
  • 1 szkl daktyli
  • 1 szkl dowolnych orzechów (użyłam włoskich)
  • 3/4 szkl przegotowanej i ostudzonej wody
  • szczypta soli
  • 3 kopiaste łyżki kakao (używam surowego)
Zaczęłam od zagniecienia ciasta - mąkę przesiałam do miski, dodałam sól, olej kokosowy oraz wodę. Gotowe ciasto rozwałkowałam i przełożyłam do tortownicy (formując również boki, mniej więcej do połowy foremki); dno wyłożyłam papierem do pieczenia. Ciasto odstawiłam.

Wszystkie składniki farszu umieściłam w blenderze, zmieliłam na gładką masę, którą następnie przełożyłam na przygotowany spód.

Ciasto piekłam w kąpieli wodnej przez ok. 1h, w temperaturze 180 stopni (bez termoobiegu).

W trakcie, gdy ciasto się piekło przygotowałam krem - wszystkie składniki umieściłam w kielichu blendera (używam Vitamix) i zmieliłam na gładki krem.

Po wystudzeniu ciasto pokryłam kremem.

środa, 2 listopada 2016

Pieczona skorzonera

Skorzonera inaczej zwana wężymordem lub po prostu czarnym korzeniem to dość mało znane warzywo, które jest bardzo smaczne (szczególnie po upieczeniu, tak jak to dziś proponuję), zdrowe i odporne na przymrozki :) Jedynym mankamentem jest obieranie - ale przy odrobinie wprawy, można sobie z tym szybko poradzić. Pamiętajcie, żeby skorzonerę obierać w rękawiczkach, bo może mocno pobrudzić! Moja skorzonera pochodzi ze sklepu Ekolud. Podałam ją z kotlecikami, sosem majonezowo-czosnkowym, czipsami jarmużowymi i kiszoną kapustą. Resztki następnego dnia trafiły do jaglanki :)

Składniki:
  • skorzonera, obrana i pokrojona na mniejsze kawałki
  • sól himalajska /morska
  • sos do podania (u nas jaglany majonez z czosnkiem)
Skorzonerę układam w wyłożonej papierem do pieczenia blasze i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 20-25 minut. Podaję z ulubionym sosem, np. majonezowo-czosnkowym (wegańskim, na bazie kaszy jaglanej)

Czipsy jarmużowe

Czipsy z jarmużu to ulubiona forma tego warzywa dla moich dzieci. Szybko się je przygotowuje - wystarczy umyć jarmuż, podzielony na mniejsze kawałki (same listki) i wrzucić go na 3-4 minuty do piekarnika z termoobiegiem. Termoobieg jest tutaj niezbędny, bez niego nie wychodzą takie chrupiące... W obieraniu jarmużu chętnie pomagają mi dzieci - "badylki" jarmużowe służą im potem jako broń żółwi ninja ;) Każdy piekarnik działa inaczej, więc przy pierwszej próbie wykonania czipsów proponuję je obserwować, by nie okazało się (nagle!), że w piekarniku mamy już węgielki... ;)

Składniki:
  • dowolna ilość liści jarmużu, podzielonych na mniejsze kawałki
  • do podania: sól himalajska/ morska
Liście jarmużu dzielę na kilka partii i umieszczam po kolei na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (jedną warstwę, by wszystkie się dobrze przypiekły). Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 150 stopni (z termoobiegiem) na ok. 4 minuty (czasem 5 jeśli czipsy mają być bardziej przypieczone). Przed podaniem solę.

sobota, 22 października 2016

Kasza gryczana z karmelizowaną cebulą, pieczarkami, młodym szpinakiem i kiszoną kapustą

Prosta kolacja /obiad. W miarę szybka - trzeba tylko trochę poczekać na cebulę. Najlepiej cierpliwie, wtedy jest najsmaczniejsza ;) Nie podaję dokładnych ilości, wszystko zależy od ilości osób, poziomu głodu, itd. (w nawiasach orientacyjnie ilości, których zwykle używam). Można użyć kaszy wcześniej ugotowanej. Instalacja na talerzu (kwiatek!) jest dziełem mojej Najstarszej Córeczki.

Składniki:
  • ugotowana kasza gryczana niepalona (po garści na osobę)
  • cebula (kroję 2-3 spore cebule, czasem dorzucam jeszcze jedną)
  • pieczarki (najlepiej z upraw ekologicznych)
  • ocet balsamiczny (do używanej przeze mnie ilości cebuli dodaję 2-3 łyżki octu)
  • umyte liście młodego szpinaku (po garści na porcję lub więcej, według upodobania)
  • kiszona kapusta (ilość według upodobania)
  • masło sklarowane (1-2 łyżki, do smażenia)
Pieczarki kroję w ćwiartki i wrzucam na patelnię grillową; smażę, aż się zezłocą.

Cebulę duszę na małym ogniu na sklarowanym maśle z dodatkiem soli himalajskiej i świeżo mielonego pieprzu (używam kolorowego). Po ok. 20-30 minutach dodaję ocet balsamiczny, a po chwili usmażone pieczarki. Jeśli używam wcześniej ugotowanej kaszy (która zdążyła już ostygnąć) dodaję ją do usmażonej cebuli i pieczarek i podgrzewam. Ciepłą kaszę kładę na talerz i dodaję sos cebulowo-pieczarkowy.

Na środek talerza wykładam kaszę z cebulą i pieczarkami. Na około kaszy wykładam liście szpinaku, posypuję kiszoną kapustą.

środa, 5 października 2016

Jajecznica cebulowo-jaglana z kiszonym kalafiorem, marchewką i rzodkiewką

Pomysł na wykorzystanie kiszonego kalafiora :) U nas było to akurat śniadanie, ale może z powodzeniem być kolacją i nawet obiadem! Co kto lubi ;) W przepisie nie podaję ilości - jest on mocno orientacyjny (ale w końcu nie jest to przepis na jakiś wyszukany tort, czy inne danie gdzie dokładne proporcje mają znaczenie!). Smacznego!

Składniki:

  • cebula, posiekana w kostkę
  • ugotowana kasza jaglana
  • jajka (najlepiej z chowu ekologicznego)
  • masło sklarowane
  • kiszony kalafior, marchew i rzodkiew 
  • przyprawy: sól himalajska, świeżo mielony pieprz (używam kolorowego), ocet balsamiczny
Cebulę zeszkliłam na maśle sklarowanym, dusiłam ją na wolnym ogniu by się skarmelizowała. Dodałam ocet balsamiczny, a po chwili ugotowaną kaszę jaglaną. Następnie dodałam jaja. Smażyłam do uzyskania odpowiedniej konsystencji (wolę bardziej ściętą jajecznicę...)

Podałam z kiszonym kalafiorem, marchwią i rzodkiewką.

niedziela, 2 października 2016

Kiszony kalafior - 3 rodzaje

Postanowiłam, że w naszej kuchni potrzebujemy więcej kiszonek, dlatego po raz pierwszy ukisiłam kalafior. I polecam wszystkim, którzy mają ochotę na kiszone eksperymenty. Z jednego średniego kalafiora wyszło mi 2 i pół słoika (900ml) - ostatni słoik zrobiłam z dodatkiem marchwi i rzodkiewki (ta ostatnia zabarwiła wodę i kalafiora na różowo). Nasz kalafior został zjedzony po 3-4 dniach od ukiszenia, więc był jeszcze małosolny - chrupiący i bardzo smaczny. Nie wiem jak będzie się zachowywał po dłuższym kiszeniu...

Składniki:
  • 1 średni kalafior (użyłam ekologicznego ze sklepu Ekolud)
  • 1-2 główki czosnku
  • kawałek imbiru
  • 1 marchew, starta za pomocą obieraczki na cienkie paski
  • 1/2 pęczka rzodkiewki, startej za pomocą obieraczki na cienkie paski
  • 1/2 łyżeczki kurkumy
  • sól humalajska /morska
  • woda
Kalafior podzieliłam na różyczki. Na dnie jednego słoja umieściłam czosnek, wrzuciłam kalafior i zalałam ciepłą wodą z solą.

Do drugiego słoja włożyłam czosnek, plastry imbiru oraz kurkumę; dodałam kalafior i zalałam ciepłą wodą z solą.

W ostatnim słoju umieściłam na dnie marchew, następnie warstwę kalafiora oraz rzodkiewki; zalałam ciepłą wodą z solą.

Słoiki przykryłam pokrywkami i odstawiłam w ciepłe miejsce. Po 2-3 dniach nadają się do jedzenia.

wtorek, 27 września 2016

Wegańska Restauracja - Nono, Katowice


źródło: https://web.facebook.com/nonorestauracja

Od kiedy dowiedziałam się o planowanym otwarciu wegańskiej restauracji Nono w Katowicach chciałam ją odwiedzić i spróbować co dobrego może mi zaoferować ;) W końcu niedawno udało się! Z czystym sumieniem mogę polecić to miejsce nie tylko weganom czy wegetarianiom - w karcie można znaleźć nawet pyszną roladę z kluskami i kapustą, które zasmakują na pewno i mięsożercom ;) Poza tym nawet osoby na bardziej restrykcyjnych dietach znajdą coś dla siebie...

W Nono przywitała nas przyjemna muzyka, miła obsługa i, jak się później okazało, pyszne jedzenie w przystępnych cenach. Karta dań zmienia się sezonowo, oznaczone są produkty bezglutenowe. Do wyboru mieliśmy 3 zupy (akurat tym razem ich nie spróbowaliśmy, ale nic straconego - na pewno powtórzymy wizytę), kilka rodzajów podpłomyków, bodajże 5 drugich dań, desery i mnóstwo napojów - m.in. pyszny kompot, ekologiczne piwa i inne (najlepiej zerknijcie na ich stronę lub sprawdźcie osobiście!).

Mój Małżonek :P zdecydował się na wspomnianą już roladę z sejtanu faszerowaną pieczoną papryką z dodatkiem klusek i kapusty (miał ochotę na "coś konkretnego" ;), a ja wybrałam warzywny placek z cukini i kapusty (sklejony mąką z ciecierzycy) z dodatkiem kimchi, karmelizowanej cebuli oraz majonezu z... bakłażana. Oba dania, choć zupełnie różne, bardzo nam smakowały. Moje było dość pikantne (kimchi!) i jak dla mnie w pierwszej chwili odrobinę za słone (potem przyzwyczaiłam się do smaku i już było ok ;) O roladzie nie będę się rozpisywać, bo tylko spróbowałam, ale w internecie można znaleźć dowody uwielbienia dla tego dania ;)

Na deser wybraliśmy ciasto dnia, którym akurat było brownie - obłędnie czekoladowe, z dodatkiem świeżych borówek i chrupiącego, karmelizowanego słonecznika, który znakomicie podkreślał aksamitny smak ciasta.

Jeśli tylko będziecie w pobliżu zachęcam do odwiedzenia Nono!

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Słodko-słone owsiane ciasteczka z masłem orzechowym

Pyszne słonawe ciasteczka (nie dodawałam soli, ponieważ wcześniej sporo posoliłam masło orzechowe). Chrupiące na zewnątrz, miękkie w środku. Dla mnie bomba :) Dla innych dorosłych też. Dziewczynki podeszły z niechęcią - Młodsza z sobie tylko znanych powodów nie chciała nawet spróbować. Za to Najmłodszy się objadał...

Składniki na 16-18 ciastek:
  • 2 szkl płatków owsianych
  • ok. 250g solonego masła orzechowego (użyłam domowego, z wyczuwalną ilością soli)
  • 4-5 łyżek cukru muscovado /syropu klonowego
  • 2-3 łyżki wody
  • 2 łyżki oleju kokosowego
Wszystkie składniki ciastek umieściłam w malakserze, zmieliłam by się dobrze połączyły. Z ciasta formowałam kulki wielkości orzecha włoskiego, lekko spłaszczałam dłońmi i umieściłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piekłam 12 minut w temperaturze 180 stopni (przez pierwsze 5-6 minut z termoobiegiem).

Po upieczeniu ciastka są miękkie, pozostawiłam je więc na blasze do wystygnięcia.

piątek, 26 sierpnia 2016

Domowe paluszki gryczano-orkiszowe

Robione zwykle z resztek ciasta, które przygotowuję pod tarty (i przy okazji tart - siedzą sobie z nimi w piekarniku). Tym razem w otoczce makowo-solnej :) Sprawiają dużą radość dzieciom - zarówno jeśli chodzi o przygotowanie ("kulanie" ciasta) jak i jedzenie (fajnie chrupią!). Polecamy nie tylko na przyjęcia ;)

Składniki:
  • mąka z gryki niepalonej
  • mąka orkiszowa
  • sól morska /himalajska
  • olej kokosowy
  • woda, w takiej ilości by zagnieść elastyczne ciasto
  • dodatki: mak, średnio mielona sól, czarnuszka, sezam
Mąkę gryczaną i orkiszową mieszam w stosunku 3:1, dodaję szczyptę lub dwie soli oraz olej kokosowy; zagniatam ciasto. Dzielę na porcje, które następnie roluję, by paluszki miały grubość najcieńszego palca (grubość jest oczywiście umowna i dowolna) i obtaczam w maku/soli/czarnuszce/sezamie.

Piekę ok. 8 minut w temperaturze180 stopni.

czwartek, 25 sierpnia 2016

Tarta z pieczoną papryką i oscypkiem na gryczano-orkiszowym spodzie

Przepyszna tarta, w której słodycz pieczonej papryki została przełamana oscypkiem. Zapach w kuchni unosił się nieziemski :) Polecam znalezienie oscypków owczych z pewnych źródeł - my mamy Pana Piotra, który oprócz oscypków przywozi nam pyszne owcze i kozie jogurty, maślankę, kwaśne mleko...

Składniki ciasta (28cm):

  • 1.5 szkl gryki niepalonej zmielonej na mąkę (używam do tego celu Vitamixa) lub mąki gryczanej
  • 0.5 szkl mąki orkiszowej
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżka masła sklarowanego /oleju kokosowego
  • woda (w ilości takiej, by zagnieść elastyczne ciasto)
Składniki farszu:
  • 2 duże papryki czerwone, przepołowione i oczyszczone z nasion
  • 1 papryka żółta, przepołowiona i oczyszczona z nasion
  • ok. 10 dag oscypka, pokrojonego w kostkę
  • 1/3 pęczku szczypiorku, posiekanego
  • 5 jaj "0"
  • sól morska /himalajska, pieprz (używam świeżo mielonego pieprzu zielonego, czerwonego i białego)
W przypadku tej tarty zaczynam od upieczenia papryk - smaruję je olejem i wkładam na ok. 25-30 minut do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Gdy skórka zaczyna czernieć przekładam je do woreczka foliowego, zawiązuję i odkładam na kilka minut (w tym czasie przygotowuję ciasto), a następnie obieram ze skórki i kroję w kostkę.

Wszystkie składniki ciasta mieszam i zagniatam ciasto. Rozwałkowuję je, a następnie wykładam nim foremkę do tarty. Nakłuwam. Piekę w temperaturze 180 stopni przez 15 minut.

Upieczoną paprykę mieszam z oscypkiem, dodaję szczypiorek, jaja oraz sól i pieprz do smaku. Przelewam farsz na podpieczony spód i wstawiam ponownie do piekarnika na 25 minut (w temp. 180 stopni).

Kroję po ostudzeniu. Podaję z sałatką - tym razem była to rukola z pomidorami, rzodkiewkami, oliwkami i szczypiorkiem polana przepysznym olejem rzepakowym Złotopolskim.

Tarta botwinkowa z chrzanem na spodzie gryczano-orkiszowym

Kolejna wersja tarty z botwinką. Tym razem z dodatkiem tartego chrzanu (używam gotowego ze słoiczka, ekologicznego), na cieście gryczano-orkiszowym. Chrzan fajnie przełamuje słodycz botwinki. Dodaję 3 kopiaste łyżeczki chrzanu - jest on wyczuwalny, ale nie dominuje. Wczoraj przygotowałam dwie tarty - botwinkową z chrzanem oraz z pieczoną papryką i oscypkiem. Pozostałe ciasto przekształciłam w chrupiące paluszki (otoczone w maku i soli). Wszystko było przepyszne! A przepis na drugą tartę wkrótce...

Składniki ciasta (23cm):
  • 1 szkl gryki niepalonej, zmielona na mąkę (używam do tego celu Vitamixa) lub 1 szkl mąki gryczanej
  • 3 łyżki mąki orkiszowej
  • 1/2 łyżeczki soli morskiej /himalajskiej
  • 1-2 łyżki oleju kokosowego lub masła sklarowanego
  • woda (w ilości takiej by zagnieść elastyczne ciasto)
Składniki farszu:
  • pęczek botwinki (najlepiej ekologicznej)
  • 4 jajka "0"
  • 2-3 łyżeczki chrzanu (moje są kopiaste)
  • sól, pieprz do smaku
  • 1 łyżka masła sklarowanego (ewentualnie)
Wszystkie składniki ciasta zagniatam, wałkuję i przekładam do formy na tartę. Nakłute ciasto podpiekam w temperaturze 180 stopni przez 15 minut.

W trakcie podpiekania ciasta przygotowuję farsz. I tutaj mamy dwie wersje do wyboru:
1) buraczki szoruję i kroję w paski, mieszam z posiekanymi liśćmi, doprawiam solą, pieprzem i chrzanem; dodaję jajka i przelewam na podpieczony spód
2) wyszorowane i pokrojone w paski buraczki podsmażam na sklarowanym maśle (ok. 10 minut), mieszam z posiekanymi liśćmi, doprawiam solą, pieprzem i chrzanem i wymieszane z jajkami przelewam na podpieczony spód
piekę 25 minut w temperaturze 180 stopni.

Pierwsza wersja daje nam nieco twardsze buraczki (co mnie nie przeszkadza - lubię warzywa al dente), w drugiej buraczki są miękkie (miękkość można dostosować długością smażenia). Obie wersje są smaczne, ale mój Mąż woli wersję drugą :)

sobota, 6 sierpnia 2016

Bąbelkowy napój imbirowo-pomarańczowy


Specjalnie na prośbę Anety :) - imbirowo-pomarańczowy napój z bąbelkami. Wymaga czasu (trzeba przygotować starter, ale można go też dostać i od razu czas przygotowania znacznie się skraca :P), ale jest bardzo pyszny i świetnie nadaje się na upały. Potrzebna też jest butelka z kapslem, by napój nie wybuchł. Pomysł zaczerpnęłam od mojej ulubionej blogerki Sarah B. z MyNewRoots. Można wykonać różne wersje napoju - o smaku imbirowym (wówczas pomijamy sok z pomarańczy i zwiększamy ilość imbirowego naparu dostosowując jego moc do własnych upodobań; wtedy lubię doprawić go sokiem z cytryny), malinowym (używając herbatki malinowej), żurawinowym (w tym wypadku zaparzamy herbatę żurawinową), itd. Polecam eksperymenty! 

Składniki (na 1l):
  • 500ml soku pomarańczowego (świeżo wyciskanego lub kupnego, ale najlepiej nie z koncentratu)
  • 500ml wrzątku
  • 10 goździków
  • 4 ziarna kardamonu (niekoniecznie)
  • ok. 1 cm kawałek imbiru, startego (najlepiej nieobranego, jeśli pochodzi z ekologicznych źródeł; w innym przypadku należy go obrać)
  • 1 łyżka nierafinowanego cukru
  • 3-4 łyżki imbirowego startera
Starter:
  • 500ml przegotowanej, ostudzonej wody
  • świeży imbir, starty
  • nierafinowany cukier
Cały proces należy rozpocząć od przygotowania startera, co zajmuje od 3 do 6 dni (mnie akurat zajęło bliżej 6...) - w tym celu do przegotowanej wody nalanej do litrowego słoja dodajemy 1 łyżkę startego imbiru oraz 1 łyżkę nierafinowanego cukru. Mieszamy NIEMETALOWĄ łyżką (to bardzo ważne, bo metal zabija potrzebne nam bakterie), przykrywamy gazą i odstawiamy w ciepłe miejsce. Dodajemy cukier i imbir ponownie następnego dnia i kolejnego, i jeszcze kolejnego aż w mieszaninie zaczną powstawać bąbelki, a na wierzchu pojawi się piana. Wtedy zaczyn jest gotowy i może nam posłużyć do wytworzenia pysznego bąbelkowego napoju.

W litrowym naczyniu umieszczam goździki, kardamon i starty imbir. Zalewam wrzątkiem, przykrywam i odstawiam aż woda ostygnie. Następnie dodaję 500ml soku z pomarańczy oraz 1 łyżkę cukru i 3-4 łyżki startera imbirowego. Mieszam, po czym przelewam napój do butelek z kapslem (w takich nie grozi nam nagły wybuch w domu ;) i odstawiam na 24h w ciepłe miejsce. Przed podaniem schładzam.

Kilka uwag odnośnie startera:
  • jeśli zostawiam starter w temperaturze pokojowej codziennie dokarmiam go cukrem i imbirem
  • po kilku użyciach należy dodatkowo uzupełnić ilość wody
  • jeżeli przez jakiś czas nie mam ochoty na napój przechowuję starter w lodówce (do tygodnia), po czym wyciągam go i dokarmiam przed użyciem (najlepiej dzień przed planowanym wykonaniem napoju wyjąć starter z lodówki).

niedziela, 31 lipca 2016

Wegańskie lody jagodowe

I jeszcze jedne lody. Jak zwykle proste i szybkie w wykonaniu. Tym razem do jagód dodałam dojrzałe awokado, które spowodowało, że lody są nieco bardziej kremowe (oczywiście jak na domowe lody na patyku). Zwykle do lodów owocowych nie dodaję nic prócz owoców, tym razem jednak  dodałam odrobinę substancji słodzącej (w naszym przypadku był to akurat niewegański miód, ale równie dobrze sprawdzi się tutaj syrop klonowy czy inne słodzidło).

Składniki (na ok. 500ml lodów):
  • ok. 250g jagód
  • 1 dojrzałe awokado
  • 1-2 łyżki syropu klonowego /syropu z agawy /miodu (z ostatnim wersja niewegańska :))
Wszystkie składniki umieściłam w kielichu blendera (używam Vitamix) i zmiksowałam na gładką masę, którą następnie przełożyłam do foremek i wstawiłam do zamrażarki (zgodnie z instrukcją na minimum 6h, u mnie zazwyczaj lody mrożą się przez noc).

Wegańskie lody kokosowe

Kolejna wersja lodów. Tym razem kokosowe. Bardzo smaczne i pożywne :) No i oczywiście zdrowe! Dla miłośników kokosa :)

Składniki (na ok. 500ml lodów):
  • 200g wiórków kokosowych (użyłam surowych)
  • 1 dojrzały banan
  • ok. 50 ml domowego mleka kokosowego
  • 1-2 łyżki syropu klonowego /syropu z agawy /miodu (wtedy już nie będą to wegańskie, ale nadal pyszne lody ;))
Wiórki umieściłam w kielichu Vitamixa, zmieliłam na gładko (posiłkując się upychadłem). Dodałam banana, mleko oraz słodzidło. Zmiksowałam na gładko i przełożyłam do foremki na lody. Mroziłam przez noc.

piątek, 29 lipca 2016

Wegetarianin na wakacjach. Gospodarstwo Leszczynowa Dolina /Kwiatonowice, k. Gorlic


Dzisiaj trochę dłuższy wpis nie-przepisowy, ale nadal będzie o jedzeniu ;) W wakacje trzeba w końcu dobrze zjeść (i odpocząć od garów), a taką możliwość mieliśmy będąc w Leszczynowej Dolinie, we wsi Kwiatonowice (przysiółek Kochonka) koło Gorlic. Dobrze odnajdą się tam zarówno miłośnicy spokoju (w pobliżu jest głównie las i jeszcze jedno gospodarstwo), jak i rodziny z dziećmi - dla dzieciaków jest przygotowany plac zabaw z huśtawkami, piaskownicą, hamakiem, a od niedawno również trampoliną. Przy dobrej pogodzie dzieci mogą spędzić noc w namiocie rozbitym na podwórku :)

Do Leszczynowej Doliny chciałam pojechać już dawno, ale jakoś się nie udawało ;) W tym roku chciałam odpocząć od gotowani, a zarazem tłumaczenia innym co jemy, czego nie, co w ogóle można nam przygotować na obiad czy kolację itd. Dla p. Magdaleny i pomagającej jej Agi nie było żadnym problemem, że nie używamy mleka. W zasadzie większość posiłków, które nam serwowały były wegańskie (nie licząc masła i jaj na śniadanie). Codziennie dostawaliśmy pożywne śniadanie, zupę oraz ciepłą obiado-kolację.


Śniadanie składało się z zupy jaglanej z owocami i razowego pieczywa, do którego codziennie dostawaliśmy inną pastę - za każdym razem przepyszną (soczewicową, słonecznikową, fasolową, itp.), ogóki małosolne i pomidory. Mogliśmy też spróbować wegetariańskiego smalczyku.

Codziennie dostawaliśmy inną zupę. Przebojem był żurek z kiełbaską sojową, który chyba najbardziej posmakował naszym dzieciom. Poza tym brały dokładkę barszczu, ogórkowej i kalafiorowej.

Tzw. drugie dania, które otrzymywaliśmy w porze kolacji również bardzo nam smakowały :) Tutaj przebojem były sajgonki podane z ostrym sosem paprykowym, kaszą pęczak i surówką z kalafiora oraz pieczone placki ziemniaczane z sosem grzybowym (kurki własnoręcznie zebrała nasza gospodyni w pobliskim lesie) i kapustą kiszoną. Rizotto z soczewicą, spagetti z sosem pomidorowym, czy naleśniki z farszem z ciecierzycy też były przepyszne.


Pogoda nas nie rozpieszczała. Przez 3 kolejne dni padało... Ale dzieciom w zupełności to nie przeszkadzało - dziewczynki postanowiły stworzyć hodowlę ślimaków ;) Niestety ani wyścigi, ani ślimaczy ślub nie doszedł do skutku, ponieważ uczestnicy pouciekali... Na pewno warto było zabrać kalosze! :)

Deszczowa pogoda została nam wynagrodzona z nawiązką. Trafiliśmy akurat na przyjęcie urodzinowe młodszej mieszkanki Leszczynowej Doliny, gdzie zostaliśmy poczęstowani m.in. pysznym tortem.


Leszczynowa Dolina to urokliwe miejsce, do którego jednak stosunkowo trudno trafić, mimo znaków rozmieszczonych przez właścicielkę. My mieliśmy to szczęście, że trafiliśmy na mieszkanę Kwiatonowic, która wiedziała gdzie należy skręcić z głównej drogi, by dostać się do Doliny. Niby jest niebieski napis "Kochonka" na białym tle, ale żeby go dostrzec trzeba odwrócić głowę w odpowiednią stronę (w lewo jeśli jedzie się od strony Turzy, a w prawo - od strony Gorlic). Znakiem rozpoznawczym może być ogromna lipa, przy której należy zjechać w dół, a po przeciwnej stronie ulicy przystanek autobusowy (widoczne na zdjęciu poniżej). Dojazd może jeszcze utrudniać popularna internetowa mapa, która uparcie kierowała nas do Gorlic... ale nie daliśmy się wywieźć w pole ;)


Ceny w Leszczynowej Dolinie nie są wygórowane. Za nocleg dla osoby dorosłej zapłaciliśmy 25zł za dobę, a całodniowe wyżywienie kosztowało 50zł.

Warunki mieszkaniowe są przyzwoite. Mieszkaliśmy w domku, w którym są 2 trzyosobowe, przytulne pokoje (i 3ci pokój zajęty przez wolontariuszkę), salonik, kuchnia oraz łazienka. Na wieś wyjechaliśmy z Dziadkami, więc praktycznie cały domek był do naszej dyspozycji. Gospodyni, p. Magdalena, zamieszkuje mniejszy domek z werandą, na której spożywaliśmy posiłki.

Podsumowując - wyjazd uznajemy za udany i spokojnie możemy polecić to miejsce zarówno wegeterianom, weganom, jak i mięsożercom :P
Dzieciaki dobrze się bawiły, a dorośli odpoczęli :)

środa, 27 lipca 2016

Kompot jabłkowo-miętowy. Idealny na upały

Pyszny kompot na upalne dni. Bez cukru (choć jeśli ktoś lubi, może sobie po ostudzeniu dosłodzić miodem lub inną ulubioną substancją słodzącą), z dużą ilością owoców i przypraw.

Składniki:
  • ok.3.5l wody
  • ok 1kg niepryskanych jabłek (użyłam papierówek)
  • 1-2 garście czerwonej porzeczki
  • 2 goździki
  • 3 ziarna kardamonu
  • 1 laska cynamonu
  • 1 gwiazdka anyżu
  • 2 gałązki świeżej mięty
Do wody wrzucam przyprawy, zagotowuję. Dodaję owoce i ponownie zagotowuję. Po zagotowaniu odstawiam z palnika i dodaję świeżą miętę. Zostawiam do ostygnięcia, a następnie przelewam do karafki/słoika.

środa, 29 czerwca 2016

Wegańskie lody - miętowe

Od kilku dni codziennie przygotowuję lody. Wegańskie, zdrowe i pyszne :) Codziennie inne. Najbardziej smakowały nam miętowe, ale czekoladowe czy truskawkowe też były niczego sobie. Najważniejsza w lodach na patyku jest foremka ;) Naszą super foremkę - z rybami, rekinem i nurkiem - zawdzięczamy Mamie Chrzestnej Matyldy :)
Wszystkie lody wykonuję przy użyciu Vitamixa. Niektóre (te, zawierające w składzie orzechy/migdały) mogą nie wyjść tak głądkie jeśli nie zostanie użyty blender wysokoobrotowy. Podane ilości dają ok. 500ml lodów (chyba, że zaznaczono inaczej). Pomysł na lody miętowe zaczerpnęłam z książki S. Britton "MyNewRoots"

Lody miętowe:
  • 2 awokado
  • 1/2 szkl orzechów nerkowca
  • 2-3 łyżki syropu klonowego /z agawy (lub innego ulubionego słodzidła)
  • 1/2 szkl liści mięty (mogą być suszone - wtedy ok. 1 łyżeczki; najlepiej dodawać po trochu do uzyskania pożądanej intensywności smaku)
  • 2-3 krople olejku miętowego
  • 2 łyżki oleju kokosowego
Wszystkie składniki umieszczam w kielichu blendera i miksuję na gładką masę. Przelewam do foremki do lodów. Wkładam do zamrażarki na minimum 6 godzin (a najczęściej na noc).

wtorek, 28 czerwca 2016

Śniadanie w wersji RAW. Owsianka-namaczanka z truskawkowym dżemem chia i truskawkami

Jeszcze jedna wersja owsianki. Przepis podobny do poprzedniego (bardzi zasmakowała nam czekoladowa wersja), zmieniłam tylko dadatki - truskawkowy dżem z chia i świeże truskawki. Szybko, bo zaraz kończy się na nie sezon! ;)

Składniki (na 4-5 porcji):
  • 2 szkl płatków owsianych
  • 2.5 szkl mleka roślinnego /wody
  • 2 łyżki kakao surowego
  • 2 łyżki łamanego ziarna kakao
  • 2-3 łyżki syropu klonowego /syropu buraczanego
  • truskawki (używamy ekologicznych, prosto z Ekoluda :)
Składniki na dżem:
  • 500g truskawek
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 2 łyżki cukru muscovado (lub innego słodzidła)
  • ziarna z 1 laski wanilii
  • 3 łyżki chia
Płatki owsiane zalewam na noc mlekiem i odstawiam do lodówki. 

Wszystkie składniki dżemu (oprócz nasion chia) umieszczam w kielichu blendera wysokoobrotowego. Po uzyskaniu gładkiej konsystencji dosypuję nasiona chia (cały czas mieszając na wolnych obrotach). Przekładam do słoika i odstawiam na ok. 15 minut do lodówki.

Do płatków dodaję kakao, syrop oraz ziarno kakao. Przekładam do miseczek układając warstwy - płatki-dżem-płatki. Na wierzchu umieszczam pokrojone truskawki.

sobota, 25 czerwca 2016

Czekoladowa owsianka-namaczanka z chia, czereśniami i truskawkami

Szybkie śniadanie, o którym należy pomyśleć dzień wcześniej. Warto :) Najlepiej użyć jak najmniej przetworzonych płatków owsianych; wypróbowałam ostatnio m.in. ekologicznych płatków od p. Hillara (u którego zwykle kupowałam mąkę; płatki ma w swojej ofercie od niedawna i z czystym sumieniem mogę je polecić :)) Śniadanie może mieć wiele wariacji, nasiona chia nie są konieczne, a zamiast truskawek i czereśni można użyć jakichkolwiek owoców sezonowych czy nawet suszonych.

Składniki (na 4-5 porcji):
  • 2 filiżanki płatków owsianych
  • 2 łyżki nasion chia
  • 2.5 szkl mleka roślinnego
  • 1 łyżka surowego kakao
  • 2 łyżki łamanych ziaren kakao
  • 2 łyżki syropu klonowego /syropu z buraka cukrowego /syropu z agawy
  • garść posiekanych truskawek
  • kilka przepołowionych i wypestkowanych czereśni
Płatki owsiane mieszam z nasionami chia, zalewam mlekiem i odstawiam na noc do lodówki.

Następnego dnia do owsianki dodaję kakao, ziarna kakao i syrop z buraka cukrowego /klonowy. Przekładam do naczyń, dodaję owocę i podaję :)

wtorek, 14 czerwca 2016

Wegańska galaretka z nerkowcową "śmietaną"

Smaczny deser, dla lubiących galaretki. Bez problemu ścina się w temperaturze pokojowej (agar!). Ilość składników galaretki jest szacunkowa - robię ją zwykle "na oko"... Z agarem nie stanowi to większego problemu, bo gdyby okazało się, że jest go za mało i galaretka niezbyt się ścięła wystarczy ją ponownie zagrzać i dodać odrobinę więcej agaru, który nie traci swoich właściwości przy kolejnym podgrzewaniu. Tak samo w przypadku gdy galaretka okazuje się zbyt ścięta - wystarczy dodać nieco płynu. W sezonie letnim używam świeżych owoców, ale nadają się też i mrożone.

Składniki galaretki:
  • 1 szkl świeżych lub mrożonych owoce (np. truskawki, wiśnie, jagody)
  • kilka łyżek wody 
  • 1-2 łyżeczki agaru
  • cukier nierafinowany /miód /syrop klonowy (do smaku, w zależności od upodobań i słodkości użytych owoców)
Składniki "śmietany":
  • 1 szkl orzechów nerkowca (najlepiej namoczonych przynajmniej na minimum 4 godziny)
  • 3/4-1 szkl wody (przegotowanej i ostudzonej)
  • ziarenka z 1 laski wanilii
  • 2-3 łyżki syropu klonowego
Owoce wrzucam do garnka dodaję wodę, substancję słodzącą i rozpuszczony agar. Zagotowuję. Przekładam do miseczek /pucharków.

Wszystkie składniki "śmietany" umieszczam w kielichu blendera. Miksuję na najwyższych obrotach do uzyskania odpowiedniej konsystencji. "Śmietaną" dekoruję stężałą galaretkę. Posypuję surowym kakao :)

piątek, 6 maja 2016

Gofry z gryki niepalonej

W ramach dalszych eksperymentów z gryką zrobiłam gofry. Gryka została namoczona przez noc, a następnego ranka zmiksowana z dodatkiem jajek i substancji słodzącej. Takie gofry mają dość specyficzny smak, ale jest on delikatny i bardzo łatwo można go stłumić ulubionymi dodatkami - u nas królują dżemy (bez dodatku cukru, oczywiście), mascarpone, mus jabłkowy, a w sezonie świeże owoce.

Składniki:
  • 2 filiżanki niepalonej gryki
  • 2 filiżanki przegotowanej, ostudzonej wody
  • szczypta soli morskiej /himalajskiej
  • 2-3 łyżki nierafinowanego cukru (używam dark muscovado) /syropu klonowego /cukru palmowego /syropu z agawy
  • 1/2 łyżeczki sody /proszku do pieczenia bez fosforanów
  • 3 jajka, najlepiej z chowu ekologicznego
Grykę namaczam przez noc w przegotowanej wodzie (w stosunku 1:1).

Następnego dnia wszystkie składniki gofrów umieszczam w kielichu blendera i miksuję na gładko.

Piekę w mocno nagrzanej gofrownicy. Podaję z ulubionymi dodatkami.

wtorek, 12 kwietnia 2016

Przepyszne ciasto czekoladowe z wiśniami bez pieczenia (i bez cukru!)

Bardzo smaczne ciasto, nie wymagające pieczenia (w sam raz na nadchodzące ciepłe wiosenne i letnie dni). Przepis pochodzi z ostatniego dwumiesięcznika "Harmonia"; trochę go zmodyfikowałam (w oryginale należało użyć 2 szklanek orzechów włoskich - ja zamieniłam jedną "odpadami" z przygotowania mleka kokosowego). Najlepiej je zjeść od razu po wykonaniu - co nie jest w ogóle trudne ;)

Składniki na spód i wierzch (na tortownicę):
  • 1 szkl orzechów włoskich /brazylijskich /laskowych
  • 1 szkl wiórkowych resztek z mleka kokosowego (w ramach utylizacji; można zastąpić szklanką wiórków lub orzechów)
  • 1 szkl daktyli bez pestek
  • 2 łyżki kakao (używam surowego)
  • szczypta soli morskiej /himalajskiej
  • 2 łyżki oleju kokosowego nierafinowanego
  • 2 łyżki syropu klonowego
Składniki warstwy środkowej:
  • 2 duże dojrzałe awokado
  • 2 małe dojrzałe banany (lub 1 duży), mogą być mrożone (wtedy ciasto szybciej wykonamy - nie musi być tak długo chłodzone)
  • 4 łyżki kakao (używam surowego)
  • szczypta soli morskiej/himalajskiej
  • 2 łyżki oleju kokosowego
  • 4 łyżki syropu klonowego
  • 1/2 szkl wiśni, przekrojonych na połówki (mogą być mrożone)
Wszystkie składniki spodu/wierzchu umieszczam w malakserze i mielę na niezbyt gładką warstwę (mogą pozostać kawałki orzechów). Powstałą masę dzielę na 2 części - większą umieszczam w tortownicy wyłożonej papierem, formując wyższy brzeg. Wstawiam do zamrażarki.

Wszystkie składniki warstwy środkowej (poza wiśniami) umieszczam w kielichu blendera wysokoobrotowego (używam Vitamix) i miksuję na gładką masę. Dodaję wiśnie, przekładam na spód. Wierzch posypuję pozostałą warstwą orzechową.

Ciasto schładzam przez ok. 30 minut w zamrażarce.

wtorek, 5 kwietnia 2016

Kluski śląskie z sosem z nori

Nie jestem fanką klusek i przyznaję - bardzo rzadko je robię. Ostatnio jednak na prośbę spragnionych klusek dzieci zrobiłam śląskie. Jako, że same kluski są dla mnie dość nudne (w końcu są zwykle dodatkiem do jakiegoś mięsa...) znalazłam przepis, w którym dodaje się do nich rozgotowane na pastę glony nori z sosem sojowym. I to był strzał w dziesiątkę! Taką wersję jak najbardziej mogę jeść :)
Do naszych klusek podałam sałatkę - roszponkę z rukolą, serem feta, pomidorami i oliwkami w sosie miodowo-musztardowym.
Przepis na kluski, przede wszystkim na sos/pastę, zaczerpnęłam z książki "Przemytnicy na wakacjach" M. Mrozowskiej-Szaciłło.

Składniki:
  • ziemniaki ugotowane w mundurkach
  • mąka ziemniaczana
  • 3-4 płaty glonów nori
  • sos sojowy 1:1 woda
Jeszcze gorące ziemniaki przepuściłam przez praskę. Odjęłam 1/4 i w miejsce ziemniaków dodałam taką samą ilość mąkęi ziemniaczanej. Dodałam z powrotem odjęte ziemniaki. Wymieszałam ciasto i formowałam kluski, następnie robiłam dziurkę palcem (do tych funkcji można znakomicie wykorzystać dzieci :)). Kluski ugotowałam w osolonej wodzie, po wypłynięciu gotowałam je jeszcze 3-4 minuty.

Glony nori pokroiłam na mniejsze kawałki, zalałam sosem sojowym wymieszanym z wodą (w stosunku 1:1). Gotowałam na wolnym ogniu, aż powstała pasta.

W dziurkach ugotowanych klusek umieściłam pastę glonowo-sojową oraz kawałki masła (opcja dla nie-wegan). Podałam z sałatką.

czwartek, 31 marca 2016

Pasztet soczewicowo-pieczarkowy

Pasztet, który w tym roku wylądował na naszym świątecznym stole.
Niezawodne połączenie soczewicy (tym razem zielonej) i pieczarek (brązowych, ekologicznych - prosto z Ekoluda :)) Bardzo smaczny! Polecamy :)


Składniki (na formę keksową):
  • 1.5 szkl soczewicy zielonej, namoczej przez noc
  • kawałek glonu kombu
  • 500g pieczarek (użyłam ekologicznych brązowych), pokrojone w kostkę
  • 1 filiżanka ugotowanej kaszy jaglanej
  • 1 jajko
  • 1 duża cebula, pokrojona w kostkę
  • 2 łyżki masła sklarowanego /oleju kokosowego
  • 3-4 ząbki czosnku, zmiażdżone
  • przyprawy: tymianek, rozmaryn, pieprz, sól morska lub himalajska
Namoczoną soczewicę ugotowałam w podwójnej ilości wody z dodatkiem glonu kombu. Pod koniec gotowania posoliłam.

Cebulę zeszkliłam na 1 łyżce masła sklarowanego. Pieczarki usmażyłam na drugiej łyżce masła sklarowanego.

Soczewicę, cebulę, pieczarki oraz kaszę jaglaną umieściłam w kielichu blendera i zmiksowałam na gładką masę (nie zmieściłam wszystkiego na raz, mieliłam składniki w dwóch turach). Masę przełożyłam do miski, dodałam czosnek i pozostałe przyprawy oraz jajko. Wymieszałam.

Tak przygotowaną masę przełożyłam do formy keksowej wyłożonej papierem do pieczenia.

Piekłam ok. 1 godziny w temperaturze 200 stopni. Po wyjęciu z piekarnika ostrożnie wyjęłam z formy i ostudziłam.

środa, 23 marca 2016

Słodka tarta z wiśniami i budyniem jaglanym

Słodka tarta - na owsianym spodzie budyń jaglany z czekoladą i wiśnie. Bardzo smaczne połączenie :)

Składniki na spód (forma 18cm):
  • 1.5 szkl płatków owsianych
  • 1 łyżka cukru nierafinowanego (użyłam dark muscovado)
  • szczypta soli morskiej /himalajskiej
  • 2 łyżki oleju kokosowego /masła
  • woda /mleko roślinne
Składniki na farsz:
  • 1 szkl wydrylowanych wiśni (użyłam mrożonych)
  • ok. 25g czekolady gorzkiej (użyłam 85%), posiekanej
  • 1 szkl ugotowanej kaszy jaglanej
  • 3/4 szkl mleka roślinnego (użyłam owsianego)
  • 1 łyżka skrobi kukurydzianej /ziemniaczanej
  • 1 jajko (opcjonalnie)
  • 1/2 szkl orzechów nerkowca
  • szczypta soli
  • 3 łyżki syropu klonowego
Płatki owsiane zmieliłam w malakserze (niezbyt drobno), dodałam sól, cukier, masło i odrobinę wody; zagniotłam kruche ciasto, które następnie przełożyłam do formy na tartę. Ciasto ponakłuwałam widelcem i wstawiłam na 15 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.

Składniki farszu (poza wiśniami i czekoladą) wrzuciłam do kielicha blendera (używam Vitamix) i zmiksowałam na gładką masę, dodałam posiekaną czekoladę, wymieszałam ręcznie. Masę przelałam na podpieczony spód, na wierzchu ułożyłam wiśnie. Wstawiłam ponownie do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, tym razem na 25 minut.

Kroiłam po ostudzeniu.

wtorek, 22 marca 2016

Wegański majonez (na bazie kaszy jaglanej)

Prosty i szybki przepis na wegański majonez. Pomysł użycia w tym celu kaszy jaglanej zaczerpnęłam stąd, trochę udoskonaliłam, by smakiem przypominał majonez ;) Za zapach jajka odpowiada sól czarna (kala namak), ale nie jest ona konieczna; można użyć zwykłej soli morskiej czy himalajskiej.

Składniki:
  • 1 filiżanka ugotowanej i ostudzonej kaszy jaglanej
  • 3/4 filiżanki wody, przegotowanej i ostudzonej
  • 1 filiżanka oleju (używam rzepakowego nierafinowanego, można dobrej oliwy lub innego nierafinowanego oleju)
  • 1 łyżka musztardy
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 1/4 łyżeczki soli (używam kala namak, dla "jajecznego" posmaku, ale nie jest konieczna)
  • 1 łyżeczka płatków drożdżowych
Kaszę, wodę, musztardę, cytrynę, sól i płatki drożdżowe miksuję w kielichu blendera na najwyższych obrotach na gładką masę. Zmniejszam obroty i powoli wlewam olej. Przekładam do słoika.

Używając blendera wysokoobrotowego (typu Vitamix) wszystkie składniki można umieścić w kielichu i wymieszać na najwyższych obrotach.

Na podstawie tego majonezu można przygotować np. sos ziołowo-czosnkowy albo cytrynowy.

poniedziałek, 7 marca 2016

Złota kiszona kapusta (z dodatkiem kurkumy)

Złoty to ulubiony kolor mojej młodszej córeczki. Specjalnie dla niej powstała więc złota kapusta kiszona! :) Przepis znalazłam na anglojęzycznym blogu Greenkitchenstrories; odrobinę go zmieniłam, bo brakowało mi akurat jednego składnika (który po prostu pominęłam). Kapusta wyszła bardzo smaczna i wszystkim nam zasmakowała, więc na pewno ją jeszcze powtórzę :)

Składniki:
  • 2 małe białe kapusty, poszatkowane
  • 2-3 marchewki, starte na grubych oczkach
  • 1 łyżeczka startego imbiru
  • 1 łyżeczka startej kurkumy
  • 2 łyżeczki suszonej kurkumy
  • 2-3 ząbki czosnku, zmiażdżone
  • 2 łyżki soli morskiej lub himalajskiej
  • szczypta kminu rzymskiego (lub kminku)
Kapustę i marchew umieściłam w dużej misce. Dodałam imbir, kurkumę czosnek i sól - mieszałam kilka minut, aż kapusta puściła sok (założyłam do tego celu rękawiczki - kurkuma straaasznie brudzi!). 

Warzywa przełożyłam do glinianego garnka; przykryłam talerzem, na którym umieściłam obciążnik; garnek przykryłam ściereczką. Odstawiłam na 2 tygodnie w ciepłe miejsce.

Po tym czasie przełożyłam kapustę do słoików (porządnie ubijając) i wstawiłam je do lodówki, by spowolnić proces kiszenia.

czwartek, 3 marca 2016

Eksperyment chlebowy (orkiszowo-gryczany)

Niedawno przygotowałam dla nas eksperymentalny chleb z samej gryki (przepis znalazłam tutaj). Wymagał trochę cierpliwości - gryka musiała leżakować i kiełkować... Zainspirowało mnie to do kilku eksperymentów z gryką. Postanowiłam do naszego codziennego chleba dodać namoczoną przez noc (i jeszcze kilka godzin) grykę oraz do jednego bochenka dodatkowo orzechy i daktyle. Chleb wyszedł wspaniały :) Szczególnie ten w wersji z orzechami i daktylami...

Składniki (na 3 bochenki, forma keksowa):
  • aktywny zakwas żytni, ok 1 szklanki
  • 9 szkl mąki razowej orkiszowej
  • 3 filiżanki niepalonej gryki
  • 6 szkl wody przegotowanej i ostudzonej
  • 2 łyżki soli morskiej lub himalajskiej (drobnej)
  • dodatki: garść orzechów włoskich, garść daktyli suszonych (niesiarkowanych)
Dzień przed pieczeniem aktywuję zakwas - wyciągam go z lodówki, dodaję 3-4 łyżki mąki i mniej więcej tyle samo wody. Mieszam i odstawiam do rana. Grykę zalewam 2 szklankami wody i odstawiam.

Następnego dnia rano zakwas przekładam do dużej miski, dodaję 4 szklanki przesianej mąki orkiszowej razowej oraz 2 szklanki wody. Mieszam i odstawiam pod przykryciem (przykrywam miskę lnianą ściereczką) na 3 godziny.

Po tym czasie ponownie dodaję 4 szklanki mąki i 2 szklanki wody. Mieszam i znów odstawiam pod przykryciem na 3 godziny.

Następnie miksuję w blenderze kielichowym grykę wraz z wodą, w której się moczyła i z dodatkiem soli. Powstałą masę dodaję do ciasta wraz z ostatnią szklanką mąki. Mieszam dokładnie i ... odstawiam na 3 godziny :)

Formy keksowe natłuszczam i obsypuję mąką lub sezamem. Wypełniam przygotowanym ciastem chlebowym. Do jednej porcji ciasta dodaję posiekane daktyle i orzechy. Foremki odstawiam do wyrośnięcia na ok. 3 godziny. Po tym czasie piekę w piekarniku nagrzanym do 250 stopni przez 15 minut; następnie zmniejszam temperaturę do 200 stopni (na kolejne 15 minut), po czym zmniejszam temperaturę do 150 stopni i piekę chleb jeszcze przez 30 minut. Po wyjęciu z foremek studzę na kratce. Kroję po całkowitym wystudzeniu.

niedziela, 7 lutego 2016

Gruszka gotowana w rooibosie z sosem czekoladowym

Prosty deser, w sam raz na zimę :) Gruszka gotowana w rooibosie (potrzebny nam mocny wywar) z dodatkiem sosu czekoladowego. Przepis zaczerpnęłam z książki "MyNewRoots" S.Britton. Zmodyfikowałam, a właściwie "spolszczyłam" zamieniając oliwę użytą w sosie na olej rzepakowy.

Składniki (na 4 osoby):
  • 4 twarde gruszki
  • 1l naparu z 5 łyżeczek herbaty rooibos
  • sos: 30 ml oleju rzepakowego, 30 ml syropu klonowego, 2 kopiaste łyżki kakao (użyłam raw)
Gruszki obrałam, przekroiłam na połowy i wycięłam gniazda nasienne. Włożyłam do garnka z gorącym naparem z herbaty rooibos (parzę minimum 15 minut). Gotowałam na wolnym ogniu 20-30 minut (w zależności od twardości gruszek). Wyciągnęłam z naparu i odłożyłam na minutę by nieco ostygły.

W międzyczasie przygotowałam sos. Składniki sosu po prostu dokładnie wymieszałam. Polałam nim gruszki.

piątek, 5 lutego 2016

Śniadaniowe placki gryczano-jaglane

Proste i smaczne placki gryczano-jaglane. Próbowałam w wersji za jajkiem i bez - bardziej smakują nam z jajkiem, są bardziej puszyste i po prostu smaczniejsze :) Wymagają zaplanowania, kaszę gryczaną trzeba namoczyć (najlepiej na noc). Ciasto miksuję z wodą, w której kasza się namaczała. Używam do tego celu blendera wysokoobrotowego (u nas Vitamix) i nie wiem jak wyjdą gdy użyje się innego sprzętu, bo nie próbowałam...

Składniki (na talerz pełen placuszków, wystarczy na 4-5 brzuszków ;))
  • 1 filiżanka kaszy gryczanej niepalonej, namoczonej w 1 filiżance przegotowanej, ostudzonej wody przez noc
  • 1 filiżanka ugotowanej kaszy jaglanej
  • 2-3 jajka, najlepiej z chowu ekologicznego
  • szczypta soli morskiej /himalajskiej
  • 1-2 łyżki nierafinowanego cukru /syropu klonowego (użyłam cukru dark muscovado)
  • masło sklarowane do smażenia (lub olej kokosowy)
  • ulubione dodatki do podania: domowy dżem /powidła, syrop klonowy, ser mascarpone, pasta orzechowo-czekoladowa (np. taka)
Wszystkie składniki umieściłam w kielichu blendera. Zmiksowałam na gładką masę. Smażyłam na odrobinie masła sklarowanego.

Podałam z ulubionymi dodatkami :)

czwartek, 4 lutego 2016

Kisimy warzywa. Kimchi

Z dna słoika ;) Zapomniałam wcześniej zrobić zdjęcie - taka resztka nam została...
Kimchi to tradycyjna koreańska kiszonka, którą robi się z kapusty pekińskiej z dodatkami. Znalazłam kilka różnych przepisów, w zasadzie można stwierdzić, że w każdym koreańskim domu przepis jest nieco inny ;) Łączy je jednak kilka składników: kapusta pekińska (dość grubo pokrojona), marchew, biała rzodkiew, zielona cebulka i przyprawy: imbir, czosnek oraz ostra papryka. W zależności od wersji należy przygotować pastę z przypraw (i wsmarować ją w warzywa) lub gęsty sos na bazie mąki ryżowej. Pierwszy raz postanowiłam zrobić wersję z sosem (zmieliłam pełnoziarnisty ryż), bazowałam na przepisie stąd. Nie miałam pod ręką akurat szczypiorku ani długiej białej rzodkwi - tą ostatnią zamieniłam na czarną rzepę i białą okrągłą rzepę. Szczypiorek pominęłam. Wszystkie warzywa jakich użyłam pochodziły z ekologicznych źródeł.

Składniki:
  • 1 duża kapusta pekińska
  • 2-3 marchewki
  • 1 por
  • 1 czarna rzepa
  • 1 biała rzepa
  • pęczek szczypiorku (nie użyłam)
  • sos: 2 filiżanki wody, 1/2 filiżanki mąki ryżowej (zmieliłam brązowy ryż), 2-3 łyżki nierafinowanego cukru /syropu klonowego, 1/2 filiżanki sosu sojowego (w oryginale rybnego), 1 cebula, 3-4 ząbki czosnku, 1 jabłko, kawałek imbiru (ok. 2cm), 1 papryczka chili
Kapustę pokroiłam w grube kawałki; marchew i rzepy pokroiłam w słupki; por w półokrągłe plastry. Warzywa wymieszałam w dużej misce. Dodałam 2 łyżki soli i zalałam przegotowaną wodą (tak by przykryła warzywa). Odstawiłam na 1,5 godziny (w międzyczasie 2 razy wymieszałam warzywa). Po tym czasie odlałam wodę i wymieszałam warzywa z przygotowanym wcześniej sosem.

Aby przygotować sos zagotowałam wodę, dodałam do niej mąkę ryżową, zagotowałam ciągle mieszając (tak by wyszedł gęsty kleik). Dodałam cukier i sos sojowy. Wymieszałam.

Cebulę, czosnek, jabłko, imbir i papryczkę chili umieściłam w kielichu blendera. Dodałam sos ryżowo-sojowy i zblendowałam na gładką pastę.

Powstałą pastę wymieszałam w przygotowanymi wcześniej warzywami. Wymieszałam i odstawiłam do ukiszenia. Po ok. 1 tygodniu przełożyłam do słoików, które po kolejnych 2 tygodniach zamknęłam w lodówce by zwolnić proces kiszenia.

piątek, 22 stycznia 2016

Pieczony grapefruit z waniliowym sosem jogurtowym

Pierwszy raz w życiu jadłam grillowanego grapefruita i bardzo mi zasmakował! Jedliśmy w niedzielę na drugie śniadanie :) Przepis znalazłam w odkrywanej codziennie książce S. Britton "My New Roots", wykonałam niewegańską wersję :)

Składniki (dla 4 osób):
  • 4 grapefruity różowy (po 1szt na osobę)
  • 2 łyżeczki cukru palmowego
  • 1 łyżeczka cynamonu 
  • sos: 300ml gęstego jogurtu (użyłam owczego); ziarenka z 1 strąka wanilii; 2 łyżki syropu klonowego
Grapefriuty przekroiłam na połowy, nacięłam brzegi tuż przy skórce by łatwiej było je wyjmować.

Cukier wymieszałam z cynamonem i posypałam nim owoce.

Wstawiłam do nagrzanego piekarnika (z funkcją grill) na ok. 10 minut.

Po wyjęciu chwilę ostudziłam i podałam z sosem (wszystkie podane składni wymieszałam).

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Domowe mleko kokosowe

Kolejny prosty przepis. Przepis podstawowy składa się z 2 składników (woda i wiórki kokosowe). Postanowiłam wypróbować nieco wzbogaconą wersję - dodałam łyżkę sezamu niełuszczonego (wapń) i daktyla (słodycz); wyszło super. Najlepsze dotychczas ;) Nadaje się do zabielania kawy czy herbaty, przygotowania kakao; można je też wykorzystać w wypiekach, dodać do płatków, czy po prostu wypić :)

Składniki (na 1l):
  • 1 szkl wiórków kokosowych (najlepiej eko)
  • 4 szkl wody przegotowanej
  • 1 łyżka sezamu niełuszczonego 
  • 1 daktyl bez pestki
Wiórki wrzucam do garnka z wodą, podgrzewam do temperatury ok. 40 stopni. Następnie całość przelewam do kielicha blendera, w którym wcześniej umieszczam sezam i daktyla; miksuję mniej więcej 1 minutę na najwyższych obrotach.

Przecedzam przez gazę i przelewam do butelki.

Pozostałości suszę i wykorzystuję w wypiekach (dodaję np. do ciast, ciastek czy gofrów).
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...