Dzisiaj zrobiło się trochę chłodniej, więc zabrałyśmy się z córeczkami za pieczenie. Ponieważ mieli nas odwiedzić goście, na pierwszy rzut poszło ciasto. Goście się ostatecznie nie zjawili (żałujcie, że nie przyszliście ;)) ale ciasto i tak zniknęło w baaaaaaardzo szybkim tempie. Same zjadłyśmy prawie pół blachy ;) Proste i szybkie w wykonaniu. Dziewczynki chętnie pomogły je wykonać (wprawdzie młodsza córeczka uczestniczyła tylko przy wylizywaniu miski, ale też się liczy!). Nie wygląda zbyt okazale, ale jest bardzo smaczne (i to nie tylko moja opinia). Nie potrzeba do niego zbyt wielu składników. Połączenie wiśni i czekoladowego ciasta jest wprost idealne. Na pewno je powtórzymy - mam już zamówienie na jutro ;) Ciasto wyszło dość płaskie; chciałam je piec w okrągłej tortownicy, ale starsza córeczka zażyczyła sobie by było go więcej i wybrała większą, prostokątną formę.
Składniki (użyłam blaszki formatu 33,5 x 23,5 cm):
- 5 jaj (użyłam "0"), białka i żółtka osobno
- 5 łyżek cukru trzcinowego
- 1/3 szkl oleju z pestek winogron (lub innego wybranego)
- 1 kopiasta łyżka kakao (najlepiej ekologicznego)
- 1 kopiasta łyżka karobu (można użyć w zamian kakao)
- 6 kopiastych łyżek razowej mąki jęczmiennej
- 1 łyżeczka bio proszku do pieczenia (bez fosforanów)
- 1,5 szkl wydrylowanych wiśni
Zaczęłam od ubicia białek; kiedy już były dobrze ubite dodałam do nich cukier (po 1 łyżce), następnie nadal ubijając dodałam po 1 żółtku, a na końcu olej z pestek winogron. Ostrożnie wmieszałam w masę jajeczno-olejową suche składniki. Otrzymane ciasto przelałam do wysmarowanej olejem formy, na górze umieściłam wiśnie.
Piekłam w temperaturze 180 stopni przez ok. 20 minut (sprawdzałam patyczkiem czy już jest upieczone; w wyższej blaszce zapewne trzeba będzie piec nieco dłużej).
Następnego dnia znów piekłam to ciasto (zgodnie z zamówieniem), tym razem z malinami, ponieważ nie udało mi się dostać wiśni. Było równie smaczne!
Następnego dnia znów piekłam to ciasto (zgodnie z zamówieniem), tym razem z malinami, ponieważ nie udało mi się dostać wiśni. Było równie smaczne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz