Kotleciki powstały w ostatnią niedzielę, ale jakoś wcześniej nie udało im się trafić na bloga ;) Dziś więc przedstawiam fasolowo-jaglane kotlety z sosem pieczarkowo-cebulowym i pomidorami. Kotlety wegańskie, ale do sosu użyłam śmietany (można ją pominąć, by danie było całkowicie wegańskie). Choć wyglądają niepozornie, wszystkim nam bardzo smakowały! U nas w domu wolimy kotleciki smażone (nie są wtedy takie suche), ale równie dobrze można je umieścić w piekarniku i upiec. Te występują z sosem, więc nie będzie problemu, jeśli wyjdą odrobinę bardziej suche.
Składniki (na ok. 12-16 szt.):
- 30 dag fasoli białej (suchej), namoczonej przez noc
- 1 filiżanka kaszy jaglanej (suchej), ugotowanej (może być taka, która nam została z poprzedniego dnia, wtedy potrzebujemy ok.3 filiżanek) i ostudzonej
- 1 mała cebula, drobno posiekana i spażona
- przyprawy: sól, pieprz
- mąka /bułka tarta do obtoczenia
- olej do smażenia (używam z pestek winogron lub masła sklarowanego)
Składniki na sos:
- 1 duża cebula, pokrojona w piórka
- 1/2 kilograma pieczarek, obranych i posiekanych w plastry
- 200ml śmietany
- 2 łyżki masła /oleju
- przyprawy: sól, pieprz, czosnek niedźwiedzi
Dodatkowo do podania: pomidory, bez skórki i pokrojone na mniejsze części (lub dowolna sałatka)
Fasolę gotuję do miękkości i po ostudzeniu obieram (wiem, wiem, jest to pracochłonne i czasochłonne zadanie, ale na prawdę warto spróbować, szczególnie jeśli się ma małe dzieci w domu - kotleciki nie dość, że są lżej strawne, to jeszcze delikatniejsze w smaku dzięki obraniu fasoli ze skórki), rozgniatam widelcem. Dodaję kaszę jaglaną oraz cebulę i przyprawy do smaku. Najlepiej kotleciki po uformowaniu i obtoczeniu w mące /bułce tartej czy np. nasionach sezamu, umieścić na chwilę w lodówce (ok. 30 minut), wtedy lepiej się je smaży. Jeśli nie mamy czasu możemy ten etap pominąć :) Kotleciki smażę na oleju na złoty kolor. Po wyjęciu z patelni osączam na ręczniku papierowym.
Na maśle zeszkliłam cebulę, następnie dodałam pieczarki i dusiłam je na wolnym ogniu. Dodałam śmietanę i trzymałam jeszcze chwilę na wolnym ogniu, by zredukować jej ilość.
Kotelciki podałam polane sosem, z dodatkiem świeżych pomidorów. Smacznego!
Kotelciki podałam polane sosem, z dodatkiem świeżych pomidorów. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz